sobota, 20 lutego 2016

Love & Games

Zapraszam do czytania. Zgadnie ktoś do jakich gier nawiązuję w opowiadaniu? Tu ujawnia się moja druga miłość zaraz za pisaniem [choć strasznie zaniedbana] czyli gry komputerowe x]

***

Jak w każde czwartkowe popołudnie Naruto siedział w swoim pokoju przy zasłoniętych zasłonach i grał w wybraną grę. A jego poczynania ze sprawą Internetu oglądało na raz kilkanaście tysięcy młodych osób.
- Kochani powoli zbliżamy się do zakończenia naszego Livestream’a. – Powiedział blondyn do mikrofonu, nie przestając sprawnie uderzać w klawisze klawiatury, czym zabijał skaczące po ekranie potworki. – Nadgoniliśmy dziś aż do komnaty głównego bosa, więc..
                Naruto odwrócił się na chwilę za siebie, ponieważ usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. Do jego jaskini wszedł ubrany na czarno chłopak. Powoli przeszedł do obrzeżami pokoju i stanął koło komputera, pilnując by nie złapała go kamerka.
- Poczekajcie chwilę, właśnie przyszła miłość mojego życia! – Blondyn uśmiechnął się do kamery i małym guzikiem wyłączył mikrofon w swoich słuchawkach. – Cześć Sasuke.
                Czarnowłosy chłopak cmoknął go na powitanie, gdy ten wychylił się w jego stronę.
- Długo ci to jeszcze zajmie?
- Już kończę. Patrz witają cię. – Naruto wskazał na ekran. Po prawej stronie zapauzowanej gry wyświetlał się pasek chatu. To przez niego blondyn komunikował się z oglądającymi go widzami. Teraz w zastraszającym tępię pojawiały się na nim wiadomości typu „Cześć S!”, „Witaj :3”, „Hejka S” i tak dalej.
- S? – Spytał Sasuke, lustrując chat kątem oka.
- Przecież nie mogłem podać twojego imienia, a że kiedyś im obiecałem, to z okazji Q&A  podałem im pierwszą literkę. – Blondyn uśmiechnął się przepraszająco i podrapał się w tył głowy. Widząc niezrozumienie na twarzy swojego chłopaka, westchnął. – Q&A to taki system gdzie moi widzowie zadają pytania a ja im odpowiadam. Gdybyś oglądał moje filmy to byś wiedział.
- Przecież wiesz, że nie interesują mnie gry. – Brunet wzruszył ramionami. – Dobra kończ ten swój live czy jak to się nazywa a ja poczekam na łóżku.
- Ok. – Naruto obrócił się w stronę ekranu i włączył z powrotem mikrofon. – Hejka, witajcie z powrotem! Tak więc wyczyścimy jeszcze z potworów salę i będziemy kończyć na dziś! Ale nie martwcie się ponieważ mam dla was jeszcze jeden odcinek, który pojawi się już dzisiaj wieczorem na kanale.
                Sasuke przeszedł od komputera w stronę łóżka. Bezceremonialnie zrzucił z niego stertę ciuchów, poczym usiadł na zwolnionych miejscu. Krótką chwilę patrzył na Naruto, który oświetlony światłem monitora właśnie śmiał się do komputera. Jego chłopak był youtuberem, czyli każdego dnia grał w gry ku uciesze swoich widzów. Brunet nie za bardzo rozumiał dlaczego, ale był on dość popularny, ponieważ jego filmy oglądało czasem nawet kilkaset tysięcy osób. Sasuke nie rozumiał, jak można siedzieć i oglądać jak ktoś gra w grę zamiast samemu w nią zagrać.  Sumie to Sasuke nawet nie rozumiał istoty grania w gry. Dla niego to było strata czasu bez jakich kol wiek edukacyjnych wartości.
                Czekając aż Naruto skończy, Sasuke rozglądał się po pokoju. Cały syf odsunięty był pod ściany, dzięki czemu na kamerce widać było iluzję jakoby pomieszczenie było czyste. Brunet zawsze uwielbiał czystość i porządek, więc przebywanie w tym pokoju strasznie go irytowało.
- Skończyłem! – Naruto pojawił się znikąd przed Sasuke, nawet nie trudząc się wyłączeniem swojego komputera. – O czym myślisz?
- Hn. – Sasuke poczekał aż jego chłopak wciśnie mu się na kolana. – O tym, że jak zamieszkamy razem, to cię nauczę sprzątać na błysk.
- Ahaha. – Blondyn wtulił się w niego. – Przecież nie jest tak źle prawda?
- Jest okropnie Naruto.
- Mam jeszcze dużo czasu się nauczyć sprzątać.
- Czy ja wiem. Mieliśmy zamieszkać razem po liceum prawda? A teraz mamy wakacje przed klasą maturalną. Ten czas szybko zleci Naruto.
- Już się nie mogę doczekać Sasuke.

**

- Hej Sasuke! – Krzyknął blondyn, gdy tylko otworzyły się przed nim drzwi.
- Witaj Naruto. – Brunet miał na sobie okulary, co sugerowało, że właśnie pracował. – Wejdź proszę.
- Okee. – Naruto wszedł do przedpokoju i zaczął ściągać trampki.
- Już kończę pracę dla ojca, jakbyś mógł poczekać jakieś pół godziny..
- Naruto!! – Po poręczy schodów z dzikim krzykiem zjechała starsza wersja Sasuke, jego brat Itachi. – Mam klucz do beta testów tego nowego cudeńka!
- Naprawdę? Przecież można go było dostać tylko poprzez losowanie od twórców!
- Ha! Ma się to szczęście, chcesz zobaczyć?
- Jasne!
                Sasuke patrzył jak jego chłopak biegnie po schodach na górę za Itachim. Nie zrozumiał zbyt dużo z ich rozmowy, ale podświadomie czuł że zyskał swoje pół godziny. Albo nawet więcej. Nie śpiesząc się więc, poszedł najpierw do kuchni zrobić sobie kawę.

**

                Naruto i Sasuke mieli wiele planów. Naruto był bardzo znanym w kraju Youtuberem, Sasuke miał przejąć firmę swojego ojca. Każdy robił to co umiał najlepiej i choć ich światy różniły się całkowicie, nie przeszkadzało im to w planowaniu wspólnej przyszłości.
                Po liceum mieli zamieszkać razem, oraz iść na studia. Naruto planował iść na mało wymagający kierunek by móc całkowicie poświęcić się pracy nad kanałem, który już teraz dawał mu dobre dochody, Sasuke zaś miał iść na studia związane z biznesem, co miało go przygotować do zarządzania firmą. Żaden z nich nie wyobrażał sobie z początku innej przyszłości.

**

- Sasuke, muszę ci coś powiedzieć.
- Co się stało? – Brunet spojrzał podejrzliwie na swojego chłopaka. Nie podobnym do niego było, mówić tak cicho i spokojnie.
- Bo wiesz.. Ja dużo ostatnio myślałem. No i.. Emm.. – Naruto spuścił głowę zbierając słowa. Stali na przeciwko siebie w pokoju Sasuke.
- Wykrztuś to z siebie Naruto.
- No bo.. Ja dużo myślałem.. I.. I ja wiem, że nie mogę być Youtoberem cały czas. To wszystko kiedyś się skończy. No ale.. Ja nie chcę by to się skończyło, ponieważ ja naprawdę kocham gry. Sam dobrze wiesz z jakiego doła mnie wyciągnęły. No i ja.. Ja stwierdziłem że fajnie było by spróbować zakręcić się w tym biznesie już nie jako użytkownik a twórca, no i poszperałem trochę w necie no i.. Rozumiesz Sasuke?
- Emm. – Sasuke zamrugał parokrotnie patrząc się na stojącego przed nim chłopaka. – Chyba nie za bardzo.
- No bo ja.. – Naruto podniósł głowę i przełknął ślinę. A potem powiedział to do czego dążył od samego początku. – Postanowiłem iść na studia o kierunku tworzenia gier.
- I w czym problem? – Sasuke zmarszczył brwi.
- Sasuke – głos Naruto załamał się na chwilę. – Jedyna uczelnia która wykłada ten kierunek jest w stolicy.
- W stolicy. – Na bladej twarzy powoli zaczęło pojawiać się zrozumienie. – Prawie dwieście kilometrów stąd.
- Tak.. Ale ja już zdecydowałem Sasuke.. – Naruto czuł, że zaraz się rozpłacze. Przecież nie tak miały wyglądać ich wspólne plany.
- Daj mi chwilę. – Brunet pochylił się i oparł czoło na ramieniu swojego chłopaka. Stał tak dłuższą chwilę.
- Czy.. Czy.. Chcesz teraz ze mną zerwać? – Wyszeptał cicho blondyn. Sasuke wyprostował się, po czym z cichym westchnieniem uśmiechnął się delikatnie, gdy zobaczył wyraz twarzy Naruto.
- Nie bądź głupi. – Objął go ramionami i przytulił delikatnie. – To nie jest powód bym z tobą zerwał Naruto.
- Ale..
- Żadnych ale. Naruto to tylko odległość. Możemy się widywać w przerwach świątecznych, na weekendy, dzwonić do siebie i pisać. A ważne jest byś zadbał o swoją przyszłość. Cieszę się, że coś dla siebie znalazłeś. Więc weź już mi się tu nie smuć bo nie jestem dobry w pocieszaniu.
- Okej.. – Naruto pociągnął nosem i zamknął oczy. Wtulił się w umięśniony tors bruneta, chłonąc jego bliskość. Czuł jak ten go głaszcze po plecach.
- Lepiej ci? – Spytał Sasuke po kilku minutach.
- Ta..
- No to nie wracajmy już do tego tematu. To ja wtedy wracam do pracy, ojciec chce mieć na dzisiaj jakiś super ważny projekt.
- Okej, to ja ci nie będę przeszkadzał, wpadnę jeszcze do Itachiego by oddać mu jedną gierkę i będę leciał, bo wieczorem gram z ekipą.
- Jasne, to do zobaczenia. – Sasuke cmoknął go na pożegnanie, poczym usiadł przy biurku. Gdy był już pewny, że jest sam w pokoju westchnął ciężko i oparł głowę na rękach. Na otwartym laptopie migał otwarty email, który pisał do biura nieruchomości, zanim nie wszedł Naruto. Kątem oka przeleciał jego treść i zaklął. Jednym ruchem usunął całą treść i wyłączył skrzynkę. Teraz to już nie było mu potrzebne.

**
                Sasuke nie rozumiał. Nie rozumiał co takiego jest w grach, że ludzie poświęcają im tyle czasu, a nawet chcą wiązać z nimi swoja przyszłość. Oczywiście był świadomy faktu jak wielki znaczenie miały dla światowego biznesu i jak wielkie pieniądze wiązały się z tym przemysłem. Mimo wszystko dalej nie rozumiał tego najważniejszego aspektu, czyli dlaczego ludzie grają w te gry.
                Oczywiście w Internecie na pewno było mnóstwo odpowiedzi na te pytania, ale Sasuke nie chciał poniżać się do zadawaniu pytań na portalach dla gimnazjalistek. Wymyślił więc inny sposób.
                Upewniając się, że drzwi do pokoju są zamknięte i nikt mu nie przeszkodzi odpalił przeglądarkę internetową. Następnie wszedł na serwis internetowy do bezpłatnego umieszczania, odtwarzania, oceniania i komentowania filmów, co dla większości ludzi na świcie było po prostu Youtubem. Kolejny krok sprawił mu trochę problemów, ponieważ musiał przypomnieć sobie jaki login miał Naruto. Po kilku próbach i błędach w końcu odnalazł kanał o nazwie KitsuneGames. Pierwsze co rzucało się w oczy to grafika przedstawiająca lisa o dziewięciu ogonach ubranego w słuchawki, trzymającego pada w demonicznych łapach. Oprócz tego była tam ilość subskrypcji, która pokazywała liczbę przekraczającą milion, lecz Sasuke niezbyt wiedział co ona przedstawia. Polecane kanały innych youtuberów, gdzie o ile dobrze kojarzył był Itachi skryty za ikonką łasicy z czarnych okularach i płaszczu w chmurki i inni ludzie należący do ekipy Naruto.
                Nie wiedząc czego do końca szuka, znalazł filmik zatytułowany „Zbieramy pytania na milionowy Q&A”. Ściszając głośniki, Sasuke włączył go by zapoznać się z jego treścią
                Film przedstawiał Naruto siedzącego na kanapie w swoim pokoju. Za nim na ścianie wisiał plakat z grafiką z kanału, zaś on sam trzymał pluszowego lisa o dziewięciu ogonach.
- Hej moja Lisia Armio! – Powiedział do kamerki wykonując jakiś dziwny gest ręką. – Tak jak już zdążyliście zauważyć, stuknęło nam milion subskrypcji. Nie mogę uwierzyć jak wiele już nas jest. Dzięki wielkie za wsparcie! A z okazji tego wydarzenia zapowiadam nowe Q&A, czyli wy zadajecie pytania w komentarzach pod filmem, a ja na wybrane odpowiadam już jutro o 20 w nowym materiale. Tak więc śpieszcie się z zadawaniem pytań i pamiętajcie że wybiorę najlepsze. Kumalski? Bum! – Filmik skończył się. Sasuke zjechał niżej, gdzie już w tym momencie piętrzyło się chyba z tysiąc komentarzy, a film został wrzucony kilka godzin temu.
                Wahał się chwilę, poczym sam postanowił dodać swój komentarz z pytaniem.
- Musisz być zalogowany by komentować filmy. – Wyskoczył komunikat na stronie. Sasuke patrzył na niego chwilę skonsternowany. Nie sądził, że to wszystko będzie takie trudne.
                W końcu mu się udało i po uzyskaniu konta na stronie Youtube, mógł dodać swój komentarz. Po krótkiej analizie jak robili to inni użytkownicy, zaczął pisać.
- Q: Naruto  Kitsune, powiedz mi proszę co takiego widzisz w grach? Co sprawia, że ludzie grają w te wszystkie bezsensowne gry? – Po chwili komentarz został dodany i pozostało tylko czekać. Tak naprawdę była nikła szansa, że coś z tego wyjdzie, ale co szkodziło mu spróbować? Zawsze mógł pogadać jeszcze z Itachim.

**
                Drzwi zamknięte. Rolety zasłonięte. Słuchawki podłączone. Tak. Sasuke był gotowy by oglądać film swojego chłopaka na youtubie. Wciąż nie wierząc, że to robi czekał z napięciem na godzinę 20. Jak się okazało po chwili materiał pojawił się idealnie. Brunet włączył odtwarzanie ponad piętnastominutowego filmu, oparł się na fotelu i czekał.
                Naruto siedział na tej samej kanapie z tabletem i odpowiadał na pytania. Były one przeróżne, tak więc blondyn opowiadał o swojej ulubionej grze, pierwszych materiałach, planach na rozwój kanału, a nawet o ulubionej potrawie. Tu ktoś strzelił w dziesiątkę, ponieważ Naruto nawijał o ramenie przez prawie dwie minuty. W końcu w 9 minucie i 13 sekundach ku zdziwieniu Sasuke nadszedł ten moment na który czekał.
- A więc kolejne pytanie, tym razem od użytkownika KingOfSharingan, który pyta: „Kitsune, powiedz mi co takiego widzisz w grach? Co sprawia, że ludzie grają w te wszystkie gry?”. Szczerze to pytanie przypadło mi do gustu, ponieważ porusza całkiem Inny temat. Co takiego sprawia, że gramy w gry? Haha w sumie mogę tu mówić tylko za siebie, ale myślę że robię to dlatego by poczuć się częścią czegoś większego. Poznałem mnóstwo wspaniałych ludzi takich jak między innymi HiddenWolf, Weasel, WhiteEyeNinja i oczywiście wiele innych. Dzięki grom miałem wiele tematów do rozmów, przeżyłem wiele emocji i znalazłem coś w czym mogę być dobry. To co jest piękne w grach to również to, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Sam gram w gry RPG, zręcznościowe, strzelanki, bijatyki, platformówki i jeszcze długo by wymieniać, ale przecież są też gry logiczne, strategiczne, muzyczne czy sportowe. W grach możesz być każdym złodziejem, naukowcem, bohaterem a nawet bogiem. Myślę, że to właśnie ta różnorodność przyciąga ludzi do gier. Kumalski? Haha rozgadałem się, tak więc przechodząc do kolejnego pytania użytkownika SweetWiśnia113..
                Sasuke nie słuchał dalej. Dostał odpowiedź o jaką mu chodziło. Chwilę zastanawiał się nad tym co usłyszał, układając sobie w głowie nowe informacje.

**

                Po uprzejmym zapukaniu i nieuprzejmym braku odpowiedzi, Sasuke wszedł do pokoju, który znajdował się naprzeciwko jego sypialni. Było to bardzo czyste pomieszczenie, ponieważ Itachi miał tą samą manię czystości, którą przejawiał każdy w ich rodzinie. Lecz to miejsce bardzo różniło się od pokoju Sasuke.
                Jego brat mordował właśnie jakiegoś smoka, więc brunet postanowił poczekać aż skończy. Rozglądał się więc po pokoju. Po prawej stronie było stanowisko dla prawdziwego gracza. Dwa monitory, głośniki 5v1, mikrofon, myszko i klawiatura znanej firmy i oczywiście stojący pod biurkiem komputer, który byłby w stanie udźwignąć program sterujący jakąś kosmiczną rakietą (i Wiedźmina 3). Oprócz tego w pokoju znajdowało się jeszcze zaścielone łóżko na którym leżała zielona maskotka przypominająca prostokąt z oczami, który ma cztery kwadratowe łapy. Nad łóżkiem wisiał plakat przestawiający gościa w białym płaszczu z kapturem z wielkim logo jakiegoś otwartego cyrkla. Pod ścianą stały półki z setką gier i różnych książek na których stały figurki. Była tam dziewczyna z krótkimi różowymi włosami trzymająca miecz, jakiś starszy facet mordujący mieczem mieszankę lwa i orła, uśmiechnięty blondyn z zaplecionymi na klatce piersiowej rękami, chłopak siedzący na tronie z mieczy, mały płaczący ludzik i jeszcze kilka, których Sasuke nawet nie miał zamiaru się przyglądać. Na środku leżał dywan z żołnierzem i napisem, który w tłumaczeniu znaczył pole walki. Wyglądu pokoju zwieńczał malunek, na ścianie po lewej stronie od drzwi. Na tle czerwono białej chmury namalowane były awatary znajomych Itachiego z którymi tworzył spółkę o nazwie AkatsukiZone. Sasuke znał wszystkich tych ludzi, ale z rysunkami pojawił tylko dopasować postać łasicy w okularach ze swoim bratem.
                Z głośników przy komputerze wydobyło się głośne „Fus ro dah” i Itachi zapauzował rozgrywkę.
- Co tam bro? – Spytał obracając się do młodszego brata.- Czym zawdzięczam tą wizytę.
- Powiedz mi czy.. – Sasuke starał się dobrać odpowiednie słowa. – Masz może jakąś grę, która przekonałaby mnie, że to nie jest głupota?
- Dobrze rozumiem, że chcesz zagrać w jakąś grę? – Itachi wykonał gest zbierania szczęki z podłogi.
- Słyszałeś o planach Naruto prawda?
- A więc o to chodzi.. – Starszy brunet przejechał wzrokiem po swoim pokoju. – Więc co planujesz?
                Przez kolejne kilka minut Itachi słuchał tego co miał mu do powiedzenia młodszy brat. Potakiwał co jakiś czas, obracając w palcach małą figurkę żółtej myszy z czerwonymi policzkami.
- A w takim razie co z firmą ojca? – Spytał gdy Sasuke skończył.
- W zeszłego sylwestra po pijaku wygadałeś mi się, że zamierzasz pogodzić się z ojcem i przejąć firmę, grając wieczorami i w przerwach.
- Aa no tak – Itachi zaśmiał się nerwowo..
- A wtedy jeśli mi nie wyjdzie, zrobisz mnie jakimś prezesem i będziesz miał więcej czasu na granie.
- To mi się podoba bro. – Przybili sobie żółwika. – No dobra to mówiłeś o jakieś grze dla „mądrych” co? Pomyślmy.
                Przez kolejną godzinę Itachi pokazywał bratu zasoby ze swojej biblioteki gier, gdzie miał mnóstwo gier w tym strategiczne i logiczne.
- Ta jest dość nowa na rynku, ale stała się od razu bardzo popularna. Cała rozgrywka polega na tym, że musisz rozwiązywać zagadki, czyli takie panele – Itachi pokazał myszką na ekranie. – Wszystkiego uczysz się w trakcie poprzez rozwiązywanie łatwych zagadek, by potem przejść do coraz trudniejszych. Masz spróbuj.
                Tego dnia Sasuke grał w gry więcej niż przez całe życie. Dzięki obszernej bibliotece gier Itachiego, udało mu się jednak osiągnąć swój cel.
- Chyba mi już starczy – stwierdził w końcu zdejmując słuchawki. Itachi spojrzał na niego znad przenośnej konsoli na której grał na swoim łóżku.
- I jak? Osiągnąłeś co chciałeś?
- Chyba tak, muszę się teraz przejechać do księgarni.
- O jak jedziesz do galerii to pojadę z tobą. Może kupię sobie jakąś gierkę.
- Okej, tylko ja prowadzę.
**
- Sasukee.. – Naruto wtulał się w wyższego chłopaka, szlochając spazmatycznie.
- Spokojnie Naruto, jeszcze cie tu ktoś rozpozna. – Brunet cierpliwie pocieszał go od prawie pół godziny.
- Nie obchodzi mnie to, nie chcę cię tu zostawiać.
- No już, już. – Sasuke głaskał go po włosach. Stali za filarem, tak że nikt inny z peronu ich nie widział. – Przecież sobie poradzę.
- Ale nie wiem czy ja sobie poradzę! Będę tak tęsknił. – Naruto gniótł materiał czarnej koszulki dodatkowo zalewając go łzami.
- Przecież będziemy się widywać. Będę do ciebie przyjeżdżał, ty będziesz do mnie. Będziemy do siebie dzwonić i pisać. Musisz wytrwać w końcu to był twój pomysł by wyjeżdżać do stolicy. Nie chcesz już tworzyć gier?
- No chcę – burknął w koszulkę.
- No właśnie. To dlaczego nie chcesz teraz jechać?
- Sasuke..
- Słucham kochanie.
- A nie zapomnisz o mnie? – Sasuke spojrzał w załzawione, niebieskie oczy i westchnął.
- Jak mógłbym zapomnieć o miłości mojego życia? – Nachylił się i delikatnie starł łzy. – Naruto, jestem gotowy zrobić dla ciebie wszystko, więc nie wątp w moją miłość do ciebie.
                Naruto patrzył oniemiały w czarne oczy. Sasuke pierwszy raz powiedział mu coś takiego. Łzy popłynęły na nowo, lecz tym razem symbolizując szczęście.
- No już Naruto, koszulkę jeszcze przeboleję, ale zaraz ucieknie ci pociąg.

**

                Gdy postać blondyna już całkowicie zniknęła na horyzoncie, Sasuke mógł zacząć wdrażać swój plan. Udał się na parking koło dworca i wsiadł do swojego czarnego Mitsubishi. W bagażniku samochodu kryło się wszystko czego potrzebował.
                Wolno wyjechał na ulicę i po chwili już był na autostradzie bez ograniczenia prędkości. Czerwona strzałka prędkościomierza wskazywała coraz większe liczby wprost proporcjonalnie do faktu jak mocno Sasuke przyciskał pedał gazu.

**


- Sasukeee – Jęczał Naruto do telefonu.
- Tak? Co się stało? Nie widzieliśmy się tylko 7 godzin.
- Nie uwierzysz, miałem zaklepany pojedynczy pokój. No wiesz, by móc dalej nagrywać filmy. I nie uwierzysz, przyjeżdżam do akademika a tu babka mi mówi, że będę miał współlokatora i nie może nic zrobić, bo moje rzeczy zostały już dostarczone do pokoju. Ja nie chcee Sasukee.
- No widzisz Naruto. Internetowa biurokracja najwidoczniej zawodzi.
- A wszystkie inne pokoje są już zajęte! Nie uwierzysz ale mój pociąg zatrzymał się na dwie godziny w jakimś polu.
- To faktycznie straszne Naruto.
- Dobra stoję przed moim pokojem.
- To może do niego wejdź?
- A co jeśli mój współlokator zgwałci mnie jakiejś nocy?
- No tego nie mogę zapewnić, że tak się nie stanie.
- Ej! Miałeś mnie uspokoić!
- Dajesz Naruto. Po prostu tam wejdź.
- Ehh. No dobra... Ale nie rozłączaj się dobrze?
- Oczywiście Jestem z tobą całym sobą pamiętaj.
                Naruto wziął głęboki wdech i powoli nacisnął klamkę. Pierwsze co zobaczył to puste łóżko. Wszedł powoli do środka i spojrzał na drugą część pomieszczenia. Na drugim posłaniu siedział jego współlokator ubrany w czarne spodnie i czarną koszulkę z długim rękawem.
- Niespodzianka Naruto. – Powiedział Sasuke rozłączając ich rozmowę. Naruto patrzył na niego jakby zobaczył ducha. Następnie pisnął jak mała dziewczynka i rzucił się swojemu chłopakowi na szyję.
- Sasukeee – znowu poleciały łzy. Brunet zaśmiał się cicho i przytulił go czekając aż się uspokoi. Teraz jeszcze bardziej był pewny, że dla tego chłopaka zrobiłby wszystko.
- Już spokojnie. Jestem przy tobie i już tu zostanę.
- Ale jak to Sasuke?
- Zapisałem się na tą uczelnię. Trochę inny kierunek niż twój, ale będziemy się często mijać.
- Nie rozumiem Sasuke.. Przecież ty nie lubisz gier. – Naruto spojrzał przenikliwie na bruneta. Nie puszczał go jednak chcąc cały czas być blisko niego.
- Przecież powiedziałem, że zrobię dla ciebie wszystko prawda? Więc przez ostatnie miesiące nauczyłem się programowania. Może te gry nie są takie złe?
- Zrobiłeś to dla mnie? Jak ja cię kocham człowieku. Ale.. ale co z twoimi planami? Czemu chcesz dać mi tak dużo? Przecież ja ci nic nie dałem Sasuke.
- Wręcz przeciwnie, dałeś mi wszystko Naruto. – Sasuke pocałował go w czoło. – Dałeś mi siebie i światło, które wniosłeś do mojego życia. Ja po prostu nie wyobrażałem sobie tak długiej rozłąki z tobą. Jeśli zapisanie się na tą uczelnię było jedynym wyjściem, to była to mała cena za możliwość budzenia się przy twoim boku.
- Ale dlaczego, Sasuke?
- Dalej nie rozumiesz? Ponieważ cię kocham Naruto.

**
I tyle. Mam nadzieję, że się spodobało

2 komentarze:

  1. Jasne, że się podobało. Bardzo fajnie to opisałaś :)) Oby więcej takich postów.
    Weny ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    tekst naprawdę wspaniały, Sasuke dla Naruto zmienił plany, tak to jest właśnie miłość...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń