wtorek, 6 października 2015

ASP

Tak wiem nie jest to 9 rozdział fleszy :[
Tak wiem notki nie było przez dwa miechy.
Tak wiem to tylko chaotyczny one shot.
No ale cóż powiedzieć kochani. Matura is coming. Dużo nauki, pracy i mało czasu. Dlatego nie bijcie jak notki będą się wolno pojawiać. przepraszam was za to. Ale jak na razie jedyne co to mogę wam obiecać że bloga nie porzucam i nie zamierzam tego w przeciągu najbliższych miesięcy. A jeśli chodzi o rozdział to mam już 8 stron worda i niby mogłabym to wrzucić, ale zdecydowałam się że zamknę rozpoczęty wątek w rozdziale i nie będę tego dzielić bo to nie ma sensu.
Przestaję więc gadań i wrzucam one shota (z nimi jest prościej bo w większości wymagają tylko korekty lub dopisania zakończenia). Mam nadzieję, że wam się spodoba i że jakoś jeszcze trochę wytrzymacie.

***


Naruto Uzumaki był uczniem jednego z większych ASP w kraju. Był członkiem trzeciego oddziału artystycznego. Wszyscy studenci z roku byli podzieleni na odziały według swoich predyspozycji i uczęszczali na odpowiedni dla nich zajęcia. Grupa trzecia specjalizowała się w malowaniu ołówkami, grafitem oraz węgielkami.
Chłopak wychodził właśnie z pracowni starając się doczyścić ubrudzone od węgla ręce, zostawiając ciemne smugi na jasnych spodniach, kiedy usłyszał jak ktoś wypowiada jego imię. Podniósł głowę i napotkał wzrokiem cztery uśmiechnięte dziewczyny. Po błyskawicznym rachunku, skojarzył je jako studentki z oddziału pierwszego, zwanego "kolorowym" - nastawionego na malowanie wszystkimi rodzajami farb oraz pasteli. Wydział w prawie 100% żeński, słynął z zatrważającej ilości pięknych oraz dobrze wyposażonych dziewcząt, o których marzyli nocami chłopacy z innych kierunków.
- Jesteś Naruto Uzumaki prawda? - Zapytała wysoka blondynka z szerokim uśmiechem. Naruto w milczeniu potaknął. Czego mogą od niego chcieć te piękności?
- Jesteśmy z oddziału pierwszego. - Zaczęła druga, niziutka brunetka. Zbliża się termin zaliczenia naszego "Wielkiego projektu". Rozumiesz prawda?
-No.. - Zaczął nie pewnie. Sam termin rozumiał. Wielki projekt była to jedna z form zaliczeniowych na ich uczelni, odziały były dzielone na grupy oraz losowały tematy prac. Najlepsza praca zwalniała daną grupę z kolokwium zaliczeniowego z historii sztuki. Jak mawiał ich rektor "Wybitny artysta powinien zająć się własnymi pracami, nie czyimiś". Tylko co on miał z tym wspólnego?
- Wylosowałyśmy m-męskie a.. akt. - Prawie szepnęła dziewczyna do tej pory schowana za koleżankami. Jej twarz była cała czerwona. - Więc bardzo chciałybyśmy Cię poprosić o bycie naszym modelem, Naruto.
- Jesteś jednym z największych przystojniaków na roku zgodzisz się? Prosimy. Oczywiście będziesz mógł pozostać w bieliźnie. Nie żebyśmy kazały cię się publicznie rozbierać do naga. - Dokończyła ostatnia, o długich różowych włosach. Wszystkie cztery zaczęły się w niego wpatrywać z niemą prośbą w oczach i rękami złożonymi jak do modlitwy.
Chłopak zrobił kolejny rachunek tym razem sumienia. Dzisiaj rano autobus się spóźnił dzięki czemu udało mu się na niego zdążyć. Na ćwiczeniach z "Najwybitniejszych dzieł artystów XV wieku nie został pytany mimo zapowiedzi. Zaś wykładowca z "Rekonstrukcji portretów arystokratów" zachorował, dzięki czemu odwołali im dwa ostanie wykłady. Czy mogło być lepiej? Najwidoczniej mogło. Tak oto zaraz przed jego wyjściem do domu śliczne studentki z najlepszego oddziału uczelni, proszą go o pozowanie bo jest "przystojny".
- Jasne z chęcią pomogę koleżankom z roku. - Naruto wyszczerzył się we wspaniałym uśmiechu. Jedna z dziewczyn cicho westchnęła. - Gdzie i kiedy mam się zjawić?
- Bądź koło siódmej pracowni, w piątek o godzinie 11, nasza opiekunka zwolni cię z wykładów tego dnia, więc nie będzie problemów. - Podjęła blondynka. W podzięce rzucając mu się na szyję i cmokając w policzek. Chłopaka owiały jej drogie perfumy. Zaraz potem cała czwórka odeszła w stronę schodów.
"Nieźle się zapowiada." Pomyślał blondyn kierując się w stronę wyjścia z uczelni. "Pozować dla samych dziewczyn, ale mi się trafiło. Kiba padnie z zazdrości." Z tą myślą zaczął wybierać numer na telefonie.

*
Do pozowania, mimo braku wytycznych Naruto należycie się przygotował. Kupił sobie całkiem nowe niebieskie bokserki. Przed wyjściem umył się dokładnie i wypachnił pożyczonymi iście męskimi perfumami. Poświęcił też dużo czasu swoim włosom. Na początku planował jakąś bardziej zmyślną fryzurę, jednak włosy nie sprostały oczekiwaniom. Więc zmyślnie ułożył je za pomocą żelu. Swojemu strojowi zewnętrznemu, też poświęcił więcej czasu niż zwykle. Poszarpane ciemne jeansy idealnie komponowały się z pomarańczową koszulką z wizerunkiem płomienia, błękitną bluzą oraz firmowymi czerwonymi trampkami. Przećwiczył nawet przed lustrem wciąganie już i tak chudego brzucha. W takich momentach cieszył się, na swoją nałapaną w trakcie lata opaleniznę.
Kiedy patrząc po raz setny w lustro, w końcu stwierdził, że nie zbłaźni się przed tymi wszystkimi studentkami i nie zniszczy ich opinii o tym że jest przystojny, wybiegł z domu na autobus.

*

Kiedy chłopak znalazła się przed siódmą pracownią, przed wejściem odetchnął głęboko parę razy. Powoli łapała go trema. Mając nadzieję, że niczego nie zawali, niepewnie zajrzał do środka. Pomieszczenie dzięki wielu oknom na jednej ścianie było dobrze oświetlone. W parunastu strategicznie rozstawionych miejscach stały sztalugi, wokół których kręciły się plotkujące dziewczyny. Na samym środku było podwyższenie dla modela obłożone czerwonym materiałem, zaś pod jednym z okien stała miękka kanapa bez oparcia.
- Witajcie dziewczęta.-Powiedział Naruto, uśmiechając się przy tym szeroko. - To co mam robić?
- Witaj. - Odpowiedziały chórem, patrząc na niego. Jak zauważył wszystkie były ubrane, w tak zwane ciuchy "robocze" ubrudzone w wielu miejscach farbą.
- Skoro jesteś to pewnie będziemy zaczynać. - Powiedziała dziewczyna najbliżej niego. Wysoka szatynka, o dzikim spojrzeniu. W pomieszczeniu nie było żadnej nauczycielki ani innego opiekuna, ponieważ te zajęcia były organizowane całkowicie przez studentów. - Twoim zadaniem będzie stać na podeście, uśmiechać się i na naszą prośbę co jakiś czas wykonywać różnorakie pozy. Mamy przegotowany aparat więc nie będziesz musiał tkwić w nich w nieskończoność.
Naruto przytaknął, dając znak że zrozumiał i wszedł głębiej do sali.
- No to teraz rozbieraj się. - Krzyknęła blondynka w kucyku, co wywołało falę śmiechu. Chłopak zdecydowanym ruchem pozbył się większości odzienia. Paradując dumnie w swoich nowych bokserkach wskoczył na podest.
Początkowo prężył się w wymyślnych pozach na prośby dziewczyn. Te również zagadywały go, przedstawiały się i zadawały przyjacielskie pytania. Bardzo spodobała mu się ta "praca". Zawsze lubił być w centrum uwagi, adorowany przez innych. Takie zabieganie o jego uwagę bardzo mu schlebiało oraz łechtało jego ego. Naruto Uzumaki był chłopakiem, który lubił być zdobywany przez kogoś.
Przypomniał sobie miny kolegów gdy powiedział, że będzie modelem dla "kolorowego" wydziału. Opadły im szczęki do samej ziemi i zazdrościli mu tego szczęścia. W końcu jakie są minusy pozowanie pół nago, dla samej płci pięknej? Prawie żadne.
Naruto stał właśnie bez żadnej konkretnej pozy. Większość artystek już porobiła swoje zdjęcia i tylko co jakiś czas patrzyły w jego stronę skupionym wzrokiem. Nie przeszkadzało mu te spojrzenia. W sali panowała bardzo luźna atmosfera, dziewczyny rozmawiały, śmiały się, zadawały mu pytania, a on z chęcią włączał się do rozmowy, poznając imiona koleżanek.
Nagle drzwi do sali otworzyły się i do pomieszczenia wszedł wysoki, przystojny brunet.
- Spóźniłem się tylko godzinę, nie mogę w to uwierzyć. – Powiedział podchodząc do wolnej sztalugi.
- Witaj Sasuke. – Powiedziały chórem dziewczyny, uśmiechając się do niego promiennie. Naruto patrzył na niego lekko speszonym wzrokiem. Cholera, nie pomyślał, że na kolorowym jednak są jacyś faceci. Nie wiedzieć czemu, skrępował się na myśl, że w momencie gdy jest półnagi, będzie oglądał go jakiś inny chłopak.
- Witajcie dziewczyny. – Sasuke przywitał się uprzejmie, wyciągając z plecaka szkicownik.
- Będziesz się przebierać? – Spytała Sakura, studentka o różowych włosach. Brunet miał na sobie śnieżnobiałą koszulę, która faktycznie mało pasowała do malowania.
- Chyba nie ma większego sensu. Nie jestem pewny ile czasu będę mógł tu siedzieć. – Odpowiedział i zaczął wpatrywać się bez skrępowania w stojącego na Sali modela. Naruto odwrócił wzrok, czując jak się rumieni. Czemu on się tak intensywnie w niego wpatruje?
Przez kolejną godzinę wszyscy malowali. Blondyn co jakiś czas, wbrew sobie zerkał na rysującego Sasuke. Coś w nim intrygowało blondyna. Ten szybkimi ruchami ołówka szkicował w swoim rysowniku. Co parę minut przerzucał kolejne kartki i zaczynał od nowa. Parę razy patrzył na Naruto i ich spojrzenia się spotykały. Uśmiechał się wtedy delikatnie, a blondyn speszony odwracał wzrok. Dodatkowo zaobserwował, że inne dziewczyny też zerkały na bruneta spod rzęs.
Nagle w sali rozległ się dźwięk telefonu. Brunet schylił się i z plecaka wyjął czarną komórkę. Spojrzał a wyświetlacz i odebrał.
- Halo?- Spytał rozmówcy. Czekał chwilę, słuchając odpowiedzi. – Tak, poczekaj, zaraz tam będę.
Sasuke rozłączył się i chwytając plecak wyszedł szybkim krokiem z Sali, na odchodnym rzucając pożegnanie, zaś dziewczyny odprowadziły go zmartwionym wzrokiem.

*

                Na kolejną sesję z kolorowymi Naruto umówił się na sobotę. Studenci ASP bardzo często chodzili w weekendy tworzyć na uczelnię, więc nie był to dla niego problem. Blondyn obudził się i ziewnął przeciągle. Tak chciało mu się spać, nikt chyba nie obrazi się na małą drzemkę. Ignorując słońce, które raziło go w twarz przekręcił się na drugi bok. Z uśmiechem znowu chciał pogrążyć się w słodkim śnie.
                Naruto poleżał tak dosłownie 3 sekundy i zerwał się przerażony.
- Ja piórkuję, zaspałem! – Wrzasnął i wyskoczył z łóżka. Zaplątany w kołdrę upadł z hukiem na podłogę. Po minucie już ubrany, potykając się, szukał kluczy do mieszkania. Po kolejnych trzech, biegł już na autobus, którym mógł dojechać na uczelnie. Zaś po piętnastu, pokonywał korytarze ASP ignorując zadyszkę. Przecież nie mógł zawieść rzeszy pięknych dziewcząt. No i jednego przystojnego chłopaka.
                Blondyn wpadł do sali numer siedem, potykając się na progu i cudem unikając upadku.
- Przeprasza… za… spóźnienie. Zaspałem! – Wysapał. Oparł się rękami o kolana i pochylił się.
- A gdzie to się niby spóźniłeś? – Naruto poderwał głowę i zorientował się, że coś jest nie tak. Ze zdziwieniem wpatrywał się w Sasuke, który siedział przy sztaludze w swoim roboczym stroju. Dzisiaj miał na sobie ciemne jeansy oraz czarną koszulkę, ubrania były gdzie nie gdzie poplamione kolorową farbą. Chłopak był w sali sam i to on zadał to pytanie.
- Ja.. nie rozumiem. – Blondyn usiadł na kanapie w rogu sali, starając się uspokoić oddech. – Która godzina??
- Jeśli chodzi o nasze spotkanie, to jesteś godzinę za wcześnie. – Sasuke wrócił do szkicowania w zeszycie.
- No to nie potrzebnie panikowałem. – Naruto zaśmiał się i poczochrał w zakłopotaniu włosy. – A co ty tutaj robisz tak wcześnie? Tak w ogóle to jestem Naruto, nie rozmawialiśmy chyba wcześniej.
- Jestem Sasuke. – Sasuke spojrzał na chłopaka przenikliwym wzrokiem. Naruto przeszło przez myśl, że ten ma bardzo ciekawy kolor oczu. Taka błyszcząca czerń. – A co do twojego poprzedniego pytania.. Lubię to miejsce. Jeśli nie mam.. problemów w domu, często przesiaduję na uczelni i maluje.
- Przepraszam, nie chciałem zadawać osobistych pytań. – Blondyn ziewną przeciągle. – Ale jestem zmęczony! Idę po kawę, chciałbyś coś?
- Jeśli to nie problem, to czarną bez cukru.
- Jasne.
                Naruto wyszedł z sali i skierował się do kawiarni „Paleta”, która znajdowała się na parterze ich uczelni. U miłej kobitki zamówił dla siebie kawę z bitą śmietaną, karmelem i niewyobrażalną ilością cukru oraz czarną kawę dla Sasuke. Wracając z dwoma kubkami nikogo nie minął na korytarzu. Mimo wszystko było bardzo wcześnie. Blondyn mimochodem zastanawiał się od, której jego towarzysz może siedzieć w tej sali. Nie czuł się samotny? A może po prostu lubił ciszę gdy tworzył?
                Po powrocie od razu skierował się w stronę bruneta i wręczył mu jego napój. Zerknął na rysunek, który ten właśnie kończył. Był pod wrażeniem dokładności szkicu.
- Mogę zobaczyć? – Spytał właściciela szkicownika. Po otrzymaniu pozwolenia przejrzał szybko wszystkie rysunki. – Przecież.. one są obłędne. Wyglądam jak żywy. Czemu nie malujesz?
Sasuke przyjrzał się krytycznie szkicownikowi.
- Mam wrażenie, że nie są idealne. – Spojrzał blondynowi w oczy. – Nie potrafię dokładnie odwzorować twojego piękna.
                Naruto przełknął ślinę i starał się ukryć rumieniec zażenowania popijając kawę. Nie wiedząc gdzie podziać oczy, skierował się na kanapę stojącą pod oknem.
- Nie chcesz mojego zdjęcia? – Spytał gdy uświadomił sobie fakt, że Sasuke ich nie robił.
- Słucham? – Sasuke spojrzał na niego zdziwiony, odrywając wzrok od szkicu.
- Yyy… to znaczy.. – Naruto zachłysnął się, kiedy zdał sobie sprawę jak to musiało zabrzmieć. Wbił wzrok w swoją kawę ,na której kurczowo zacisnął dłonie. – Dziewczyny robiły zdjęcia, no wiesz.. do malowania! Haha nie żebym ja Ci proponował, że ja, nie haha..
Poczuł jak czerwieni się po same uszy.
- Mam pamięć fotograficzną. – Powiedział brunet z zaciekawieniem przyglądając się reakcji chłopaka. Poczekał chwilę aż ten na nowo się rozluźnił. – A jeśli model na którego patrzę przystojny, to tylko łatwiej zapamiętać wszystkie szczegóły.
                Naruto poderwał głowę, na powrót zażenowany. Odetchnął gdy okazało się, że Sasuke na niego nie patrzy. Nie zdawał sobie sprawy, że choć ten patrzy na sztalugę, cały czas obserwuje jego ruchy kątem oka. Przyssał się więc do napoju, ciesząc się, że ma czym zająć ręce. Już nie był zmęczony.
- Nie jest Ci dziwnie musieć rysować nagiego, no półnagiego faceta?
- Nie jest tak źle, masz bardzo ładne oczy. – Stwierdził Sasuke ostrząc stępiony ołówek. – Po za tym temat od początku narzucał mężczyznę w roli modela. Wybór zostawiłem dziewczynom.
- A czemu ty im nie pozujesz? – Naruto postanowił zignorować uwagę o swoich oczach. – Przecież też jesteś przystojny.
                I tu nie kłamał. Pociągła blada twarz, błyszczące czarne oczy i lśniące okalające głowę włosy tego samego koloru. Delikatne mięśnie pod opiętą koszulką i długie palce. Sasuke wyglądał bardziej jak model a nie malarz.
- Naruto. – Sasuke spojrzał na niego i westchnął. – A jak wtedy namalował bym swój obraz? Po za tym według regulaminu model musi być z innego oddziału.
- Ah no tak.. faktycznie. – Właśnie tak. Naruto jest na tej uczelnie od trzech lat, ale regulaminu Wielkiego Projektu nie przeczytał. Ani razu. Był w ogóle jakiś regulamin?
Gdy Naruto dokończył swoją kawę, postawił kubek na ziemi i przeciągnął się. Zegar wskazywał, że jeszcze ponad pół godziny do przyjścia innych dziewczyn z kolorowego oddziału. Nie chciał przeszkadzać tworzącemu chłopakowi, więc zdjął buty i usiadł w poprzek kanapy. Lewą nogę zgiął w kolanie blisko ciała, a na opartym o parapet okna łokciu oparł głowę. Prawe kończyny wyprostował i rozluźnił. Tym też profilem był teraz obrócony do Sasuke. Naruto wpatrywał się w krajobraz za oknem. Byli na ostatnim piętrze uczelni, więc mógł podziwiać znajdujące się w dole park. Rozluźnił się całkowicie, wsłuchując się w cichy dźwięk rysującego ołówka. Przymknął powieki.
Po jakimś czasie zdał sobie sprawę, że dźwięk ucichł. Otworzył oczy i obrócił głowę. Ze zdziwieniem wpatrywał się w bladą twarz Sasuke, która znajdowała się tylko parę centymetrów od niego. Chłopak miał idealnie wykrojone wargi. Naruto nie wiedział czy jego serce zareagowało tak na obecność chłopaka, czy na fakt, że to nagłe pojawienie głęboko go przeraziło.
- Wróć do poprzedniej pozy dobrze? – Szepnął brunet, a jego kawowy oddech uderzył do nozdrzy Naruto. Chłopak posłusznie obrócił z powrotem głowę, modląc się w duchu, by ta bliskość nie wywołała kolejnych rumieńców. Zganił się za takie reakcje. W końcu zgodził się być modelem, a kontakt z przyglądającym się artystą był czymś normalnym. – Możesz zdjąć koszulkę?
„Sam się zgodziłeś na akt. Nie wyobrażaj sobie nic nie przyzwoitego.” – Powtarzał sobie w myślach gdy koszulka wylądowała na podłodze. Sasuke, pytając wcześniej o pozwolenie, delikatnie przekręcił jego twarz. Zimne palce przejechały po jego policzku, zostawiając gorący ślad.
- Patrz się przed siebie. – Brunet oddalił się trochę by ocenić efekt. – Naprawdę jesteś piękny wiesz?
Naruto wpatrywał się w swoje dłonie. Mógł już się ruszać, ponieważ Sasuke wrócił na miejsce i teraz rysował jak szalony. Chyba załapał wreszcie wenę. Pierwszy raz usłyszał tyle komplementów na swój temat. I to od faceta. Blondyn wymierzył sobie mentalnego policzka. Chłopak był artystą. Dostrzegał w nim potencjał na dobry obraz i tyle. A ten wyobrażał sobie niewiadomo co. Westchnął i by się opamiętać, postanowił przejść się po sali. Z ciekawością oglądał obrazy dziewczyn. Praktycznie każdy był inny, przedstawiając jego ciało z innej perspektywy. I na każdym wyglądało jakby był całkowicie nagi. Z coraz bardziej dumnym uśmiechem ze swojej nie bagatelnej urody, podziwiał coraz to lepsze obrazy.
                Gdy zobaczył już wszystko, stanął koło Sasuke. Na białym płótnie znajdowało się kilka smug ołówka, składający się na luźny szkic. Brunet ze skupioną miną testował odcienie farb na swoim przedramieniu. Na bladej skórze odznaczały się smugi czerni, szarości i błękitu.
- Tak mało kolorów używasz? – Spytał Naruto, z zaciekawieniem przyglądając się niespotykanemu nawykowi chłopaka. – Nie wolisz palety?
- Właśnie przez to, że mogę użyć każdego dostępnego koloru, tak ważnym jest by praca zachowała minimalizm i nie zmieniła się w coś tandetnego. – Sasuke uśmiechnął się, przyglądając się krytycznie swojej lewej ręce. – Chodzi ci o to, że mieszam farby na przedramieniu? W ten sposób sprawdzam konsystencję koloru. Widząc ją na skórze, mogę ją porównać z rzeczywistymi kolorami. Bardzo przydatne podczas malowania portretów.
- Brzmisz jak prawdziwy profesjonalista.
- To raczej doświadczenie. Możesz się trochę pochylić? – Sasuke obrócił się w stronę chłopaka i spojrzał mu w oczy. Ich twarze znowu dzieliło tylko parę centymetrów. Udając, że nie zauważył jak Naruto cały zesztywniał, porównał kolor jego tęczówek z błękitną farbą na nadgarstku. – Naprawdę masz ładne oczy.
Blondyn nie zdążył skomentować, tylko odskoczył od chłopaka słysząc otwierające się drzwi. Był półnagi, a ich pozycja była w końcu dość dwuznaczna.
- Och wy już tutaj chłopaki? Witajcie.
- Witaj Sakura. – Przywitał się grzecznie Sasuke, dodając trochę granatu do błękitnej mieszanki.
- Hej. – Naruto podziwiając po raz ostatni chłopaka przy pracy z tak bliska wrócił na kanapę.

*

Po paru minutach pomieszczenie już tętniło życiem. Przez kolejne trzy godziny Naruto pozował i zagadywał roześmiane dziewczyny.
- Naruto mógłbyś podejść do mnie na chwilę? – Sasuke odłożył pędzelek i wytarł dłoń o spodnie. Poczekał aż chłopak do niego podejdzie i wstał. Był wyższy od Naruto więc delikatnie złapał jego podbródek i podniósł do góry. Trwali tak krótką chwilę, a blondyn zamarł po raz kolejny podziwiając z bliska tak piękną twarz. No pięknie, teraz te dziewczyny mnie zabiją, widziałem jak na niego patrzyły, przeszło mu przez myśl.
Sasuke uśmiechnął się ciepło i puścił jego twarz.
- Nie sądziłem, że tak trudno będzie uchwycić tą barwę. – Szepnął patrząc na swój obraz. Naruto zaś rozejrzał się spłoszony po sali. Dziewczyny uśmiechały się podejrzanie, zerkając na nich zza sztalug. Na miękkich nogach poszedł w stronę kanapy. Kątem okaz zobaczył, że Sasuke zaczął intensywnie malować po swoim płótnie.
                Telefon zadzwonił niespodziewanie, Sasuke odebrał nie przestając malować. Po krótkich słuchaniu zerwał się z krzesła i zostawiając wszystko tak jak leżało, złapał torbę i poleciał w stronę drzwi.
- Nie przejmujcie się tym, znajdę czas by dokończyć obraz. – Rzucił jeszcze w odpowiedzi, zanim jakakolwiek z dziewczyn zdążyła zadać pytanie.

*
W sali spędzili jeszcze ponad godzinę, podczas której Naruto wiele razy zerkał w kierunku drzwi z nadzieją, że Sasuke wróci. Te jednak nie otworzyły się ani razu. W końcu nadszedł czas by zbierać się do domu. Dziewczyny szczęśliwe z efektu czyściły pędzle i impregnowały zaschnięte części obrazów. Blondyn mając przed sobą wizję oczekującego go sprzątania mieszkania po całym tygodniu, w końcu sam zebrał swoje rzeczy i wyszedł. Przez całą drogę jego myśli uciekały ku tej samej scenie. Oczyma duszy Naruto widział samotnego bruneta w pustej pracowni. I jego czarne błyszczące oczy, którym miał dzisiaj okazję się przyjrzeć.

*

- Naruto masz notatki prawda?
- Jasne, że mam. – Blondyn wyjął ze swojej torby zielony zeszyt w groszki i podał koledze. – A ty Kiba postaraj się nie przesypiać wszystkich wykładów..
- Ja wcale nie spałem! Po prostu uczę się medytacji.
Naruto odwrócił się zdziwiony, gdy poczuł pukanie w plecy.
- Nie przeszkadzam? –Sasuke uśmiechnął się delikatnie, machając bladą dłonią.
- Sasuke! – Blondyn uśmiechnął się szeroko. – Co ty tu robisz? Nigdy cię nie widziałem w tej sekcji.
- Jeśli to takie dziwne to ja sobie mogę pójść. – Brunet zrobił gest wskazując w stronę schodów i przewrócił oczami.
- Nie! – Naruto złapał go za rękę by został. Puścił ją jednak od razu, czując rumieniec na policzkach. – Zostań. Po prostu jestem zdziwiony, ale to nic nie zmienia, że miło mi cię widzieć.
- Tak naprawdę przyszedłem specjalnie do ciebie. Mogę prosić cię o przysługę?
- O-oczywiście.
- Mogę zobaczyć twój naszyjnik?
Naruto zdziwiony lekko, posłusznie pociągnął za rzemień, uwalniając spod koszulki błyszczący, oszlifowany kryształ. Sasuke wziął go delikatnie w palce i obracał przez chwilę. By uniknąć uduszenia blondyna, nieznacznie się do niego przysunął.
- Miałem rację, że ma identyczny kolor jak twoje oczy. Równie piękne.
Naruto wstrzymał oddech.
- Jesteś strasznie bezpośredni wiesz?
- Taka już moja natura Naruto. Wybacz jeśli moje słowa cię zakłopotały, ale warto być wiedział, że twoje rumieńce są urocze.
- Sasuke! – Blondyn odskoczył od niego, co wywołało śmiech u jego rozmówcy.
- Wybacz. Ale w razie czego wiedz, że masz u mnie przysługę. Będę mógł teraz skończyć obraz.
Budynek zatrząsł się pod wpływem dzwonka zawieszonego na ścianie. Właśnie zaczął się kolejny wykład. Sasuke machnął na pożegnanie i pobiegł w stronę schodów. Naruto zaś stał jeszcze chwilę, patrząc się w miejsce, w którym zniknął.
- Zaś ty masz uśmiech anioła. – Powiedział cicho, poczym potrząsając głową, by pozbyć się tej myśli wszedł do sali wykładowczej, ignorując przypatrujących mu się dookoła innych ludzi.

*
Jakaś dziewczyna krzyczała z głośników o nieszczęśliwej miłości. Naruto z niesmakiem przełączył na inną stację, dzięki czemu z wierzy wydobywał się teraz czysty rock.
- Teraz to ja się mogę uczyć. – Chłopak położył się na miękkiej pościeli i zaczął wertować książkę o historii malarstwa, szukając miejsca gdzie skończył czytać. Tym razem od jakże fascynującego dzieła odciągnął go dźwięk telefonu.
Naruto przekręcił się na plecy i zaczął czytać smsa. Niedowierzając jego treści, zbliżył ekran bliżej oczu i zapoznał się z nim jeszcze raz.
- Wreszcie po wielu komplikacjach, udało mi się wyznaczyć termin, który wszystkim nam będzie pasował. – Zaczął czytać na głos. – Wierzę jednak, że mimo mniejszej ilości czasu dobrze sobie poradzimy. Zapraszam wtedy wszystkich Cienistych w ten piątek o godzinie 17:00 w naszej sami. Przewodnicząca grupy.
Naruto westchnął i odrzucił telefon w poduszki. Spojrzał na kalendarz wiszący na ścianie. Niecałe dwa tygodnie temu, pomagał Kolorowym namalować ich obrazy. Termin wielkiego projektu mijał w przyszły wtorek. Jak to jest, że jego grupa nigdy nie potrafi się z niczym dogadać i robi wszystko na ostatnią chwilę? Nagroda w wielkim projekcie była znaczna, to i dotyczące go zasady były dość ostre. Jedną z nich było to, że przygotowywane prace nie mogły wyjść poza teren uczelni, a na dopieszczenie ich studencie mieli tylko dwa tygodnie. Chłopak był pełen podziwu, że Kolorowe zorganizowały grupę już w dniu losowania. Umówiły się z nim na dwie sesje, a same pewnie dokańczały pracę w przerwach między wykładami.
- Do dupy to wszystko. – Naruto wrócił do czytania książki, czując jak humor mu się psuje.

*
Sala numer 9 należała do grupy Cienistych, jak to zwali na ASP grupę specjalizującą się w malowaniu węglem. Była godzina siedemnasta, co skutkowało coraz większym opustoszeniem budynku uczelni. W tej jednak sali piętnaście osób w pełnym napięciu patrzyli na siebie. W powietrzu czuć było desperację.
Naruto założył ręce za głowę i delikatnie odchylił się na swoim krześle. Jego grupa była w znacznej części bardziej męska, więc właśnie czekali na przybycie ich modelki. Wylosowali temat „Nadnaturalne”. Była to kolejna cecha Wielkiego Projektu, nigdy nie było wiadomo jaki temat ci przypadnie.
- Duchy, zombie, krew, flaki – krzyczał jeden z chłopaków biegając po sali. – I jak my z czymś takim mamy rywalizować z innymi wydziałami?
- Zadzwoń jeszcze raz. – Naruto spojrzał zaciekawiony w stronę przewodniczącej ich grupy. Ubrana była zwyczajowo w czarną gotycką sukienkę i koturny. Właśnie po raz kolejny wybierała numer do dziewczyny, która zgodziła się im pozować. Koło niej stała wiceprzewodnicząca, która namawiała ją do kolejnych prób dzwonienia. Modelka była z grupy rzeźby i miała do nich dojechać, ponieważ sama nie miała dzisiaj zajęć.
- Halo? Miko to ty? – Przewodnicząca ożywiła się gdy udało jej się nawiązać połączenie. Gestem nakazała wszystkim ciszę i wyszła z sali by spokojnie kontynuować rozmowę.
                Wszyscy w pełnej oczekiwania atmosferze patrzyli się na drzwi. W końcu po paru minutach dziewczyna wróciła. A jej mina nie wyrażała niczego.
- No i? – Ktoś zdecydował się rozpocząć temat. Przewodnicząca wolno usiadła na swoim krześle i zaczęła mówić.
- Ktoś z jej rodziny zasłabł więc.. A zresztą nie będę bawić się w dyrdymały. Dziewczyna nie przyjedzie a my nie mamy modelki.
Po cienistych przeszła groza. Przegranie Wielkiego Projektu to nic. Nie wzięcie w nim udziału było katastrofą o przeraźliwych konsekwencjach. Kiba wziął do ręki regulamin i zaczął go wertować.
- Dobra czekam na propozycję, może uda nam się znaleźć wyjście.
- Wylosujemy kogoś z pośród siebie?
- Art.6 Modelem może być tylko student innego wydziału – powiedział Kiba.
- Wymyślimy kogoś?
- Art.18 Osoba, która jest modelem musi pokazać się podczas prezentacji prac grupy.
- Nie weźmiemy udziału?
- Art.2 Grupa nie biorąca udziału w Wielkim Projekcie, wyraża chęć na zdawanie dodatkowych egzaminów z „Znajomości biografii dyrektora ASP Mgr. Inż. Wacława Komety, wszystkie 15 tomów z poszerzeniem o autobiografię” oraz z „Praktycznego zgadywania dzieł znanych twórców po dotyku”.
- Ja pierw dziele. Chyba mam zawał. – Przewodnicząca złapała się za serce i odchylił głowę patrząc w sufit.
Naruto schował twarz w dłoniach. Słuchając tej rozmowy poczuł się niesamowicie zmęczony.
- Gdyby tylko był tu Sasuke. – Chłopak otworzył szerzej oczy. Nie miał czasu myśleć dlaczego to właśnie ten przystojny brunet przyszedł mu na myśl, ponieważ zauważył właśnie światełko w tunelu.
Blondyn zerwał się z krzesła skupiając tym samym uwagę zdołowanej grupy na siebie.
- Ludziska może uda mi się kogoś załatwić, poczekajcie.

Wybiegł z sali nie kłopocząc się zamykaniem drzwi. Mijał puste i ciemne korytarze, kierując się do drugiego budynku. Sasuke wspominał przecież, że w wolnych chwilach przesiaduje na uczelni. Naruto wpadł do Sali numer 7 zdyszany, prawie potykając się na progu. Starając się złapać oddech, rozejrzał się po pomieszczeniu. W końcu napotkał wzrok Sasuke, który zdziwiony na niego patrzył. Brunet popijał wolno kawę, siedząc przed schnącym obrazem.
- Sasuke pomórz! – Krzyknął Naruto podbiegając do niego.
- Czyżby goniła cię chorda zombie? Wybacz nie mam przy sobie mojej bazuki.
Blondyn mrugnął zdziwiony nie rozumiejąc.
- Wpadasz tu jakby ktoś chciał cię zabić. Na początek może wyrównaj oddech i powiedz o co chodzi.
Sasuke odłożył kubek na podłogę i pociągnął chłopaka w stronę kanapy. Gdy już usiedli z zainteresowaniem wysłuchał całej historii od początku. Zafascynowany patrzył jak Naruto gestykuluje by podkreślić wagę niektórych momentów.
- Czyli prosisz mnie o bycie waszym modelem? – Sasuke podniósł idealne brwi w geście zdziwienia.
- Tak. No bo wiesz, to nie dlatego że jesteś jedyny na uczelni o tej porze, nie to znaczy nie o to mi chodzi, no bo nawet gdybyś nie był to i tak poprosił bym ciebie, no bo ty taki przystojny jesteś, no więc proszę zgódź się bo inaczej będę musiał czytać biografię naszego dyrektora, a sam dobrze wiesz jaki z niego nudziarz, więc mhmh..
Sasuke zatkał ręką usta chłopaka, który właśnie zaczął się nakręcać.
- Spokojnie, bo się udusisz. To teraz ja zadaję pytania a ty mi kiwasz głową w odpowiedzi dobrze?
Naruto cały czas mając zatkane usta pokiwał żarliwie głową.
- Chcesz bym był waszym modelem?
Kiwnięcie na tak.
- Jako wampir, mumia, zombie czy coś takiego?
Kiwnięcie na tak.
- Przed chwilą powiedziałeś, że jestem przystojny?
Naruto pokiwał głową, poczym zamarł gdy pytanie dopiero do niego dotarło. Wybałuszył niebieskie oczy i momentalnie spalił buraka. Czarne oczy Sasuke niebezpiecznie zbliżyły się do jego twarzy.
- Czyli mogę zrozumieć to jako fakt że ci się podobam?
Blondyn przełknął ślinę i mimo woli skinął delikatnie głową.
- No po takie deklaracji to chyba nie mogę się nie zgodzić. – Sasuke zaśmiał się cicho i odsunął od chłopaka.
- Naprawdę? Dziękuję, ratujesz nam życie! – Tym razem to Naruto się przysunął i rzucił chłopakowi na szyję. Runęli razem na kanapę. Brunet korzystając z sytuacji oplótł chłopaka w pasie.
- To co powiesz byśmy najpierw przećwiczyli pozowanie do twojej pracy?
Sasuke czekając na protesty obrócił ich by móc znaleźć się na górze. Podciągnął się na rękach by spojrzeć na zaczerwienione lico chłopaka. Błękitne oczy błyszczały, a wargi były lekko uchylone.
- Wyobraź sobie że jestem wampirem. – Sasuke przejechał językiem po zębach uśmiechając się drapieżnie. – I że właśnie mam zamiar wypić twoją krew.
Naruto poczuł jak puls mu przyśpiesza. Patrzył jak zahipnotyzowany w czarne oczy, nie mogąc się poruszyć. Przez chwilę był ofiarą zagonioną w pułapkę przez drapieżnika.
Uczucie to zniknęło gdy ich wargi się spotkały. Całowali się krótko, nie stykając się prawie ciałami. To Sasuke pierwszy przerwał pocałunek, siadając z powrotem na kanapie.
- Chyba mam wenę. – Szepnął Naruto mrugając parokrotnie. Wolno oblizał wargi czując smak mocnej kawy.

***
Mam nadzieję, że się spodobało i że nie wyszło aż tak chaotycznie jak mi się wydaje. To tyle na dziś, wracam się uczyć.
Ah i jeszcze odnośnie opowiadania "chat". Sama nie kojarzyłam, ale jak spytałam Usagi czy było takie opowiadanie, to też mówiła że gdzieś to czytała. Kto wie może gdzieś tam w głębi podświadomości wzorowałam się pomysłem, nie jestem w stanie stwierdzić. Mam tylko nadzieję, że te opowiadania nie są na tyle podobne by was zrazić. 

4 komentarze:

  1. Boskie!! <3 Chyba zacznę lubić plastykę!
    A ta scena na końcu... całusik!! <3 *krew z nosa*
    Powodzenia w szkole czy czymś tam! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam zamiast iść spać :/ no cóż, to dlatego, że mi się podoba :)
    a jeszcze tyle zostało mi do przeczytania :)))))) sesesese :))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej nie skomentowałam O.o jak to się mogło zdarzyć?
    To nadrabiam - świetne, mega, super. Szkoda, że tak szybko się skończyło, bo nie źle mnie ta historia wciągnęła. A to zakończenie najlepsze. Ciekawe kto wygrał? No ale tego się już nigdy nie dowiemy :( Chyba, że pojawi się jakaś kolejna część? :P
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    a może dziewczyny wzięły Naruto, bo wiedziały, że Sasuke podoba się Naruto, pięknie...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń